Saturday, December 10, 2005

A new me :)


It took me some time to sort everything out. It had been a very bad time, but I coped with it..I survived. There's so many thoughts running through my mind that I don't know what to think of!:) There's more to life than his pathetic presence. I started simply to ignore him and found a balance. Now it's time to focus on me, on my plans and the exploration. This will be great...I can tell. It's funny how I must adjust to society...again. All I know is I don't want to be alone anymore, I didn't deserve that! I'm going to seize the day and see what happens. I don't believe in love anymore, because it's nothing more than synapses in the brain, all I have to do is to follow some other track:) Well, that's life, as my friend says. When you get what you want but not what you need..it's called growing up...

6 Comments:

Anonymous Anonymous said...

Yuppie!!!! I'm first!!!! hihihihi :D
Good for you, babe! Be strong! I'm with you! :*** ###lavya###

3:42 pm  
Anonymous Anonymous said...

ciesze sie że jest lepiej :)
hehe ale nie wiem czy te nikitowe przypuszczenie iż "miłość to być może tylko synapsy w mózgu" jest zdrowe :> bo ona nie ogranicza sie tylko do dwojga ludzi ;) wychodzi ponad wszelkie pojęcia "bjologiczno-słownikowe" IMHO to pozytywna postawa o maxymalnym nateżeniu pozytywnych emocji... problem w tym że róznie sie przejawia na zewnątrz -> zaleznie od warunków (które mogą ją ograniczać). inaczej ją możesz wyrażać względem przyjaciół, inaczej względem rodziny, inaczej względem tej drugiej osoby. w tym ostatnim przypadku ograniczen jest najmniej heh ale to są te same uczucia -> pozytywne... a skąd one sie biorą? to niech naukowcy sie głowią bo synapsy w jakiś sposób reagują i układają sie w naszym mózgu... jak narazie nikt nie jest w stanie odpowiedziec na pytanie pod jakim wpływem to się dzieje :P (dlaczego akurat tak sie układają a nie inaczej) moze bezpośredni wpływ na to ma dusza??? hmmm? :) :)
życze powodzenia :D (zrezygnowałem z angielskiego bo bym nie dał rady :P)

4:18 pm  
Anonymous Anonymous said...

Thank u that u are with me and u know that u helped me to see things in a different light. thank u for everything, thank u that u are here:*:*:*:**:*

10:48 pm  
Anonymous Anonymous said...

O nie po angielsku to ja pisać nie będę :)

Gosiu będzie dobrze, chociaż już nie tak często ciałem, ale duchem i myślami zawsze jestem z Tobą.

Mimo, że błądze swoimi ścieżkami kiedys trafię i na Twój szlak ;)
Pozdrawiam

3:44 pm  
Anonymous Anonymous said...

Kocham Cie mocno, wiesz?

GAT DEMYT BEJBE :D

12:39 pm  
Anonymous Anonymous said...

Bejbe, ja wracam w czwartek i pewnie jakos w piatek sie zobaczymy i wtedy obgadamy ta impreze. wiem, ze mialam maila napisac, ale jak pogadamy na zywca to chyba bedzie ciekawiej, no nie?
buziole :*

6:13 pm  

Post a Comment

<< Home